HISTORIA SMOKIE

Poród był długi i nie bezbolesny. Nasi pupilkowie: Chris Norman, Alan Silson i Terry Uttley byli kolegami z jednej szkoły. Chodzili do za przeproszeniem, niezbyt elitarnej: St. Bede's Grammar School w Heaton, Bradford leżącym w hrabstwie West Yorkshire w Anglii. Ich pierwszy szkolny zespół nazwali – "The Yen", niedługo potem zmienili mu nazwę na coś, co brzmiało bardziej elegancko: "The Sphynx"- było to w 1965 roku.

Po ukończeniu szkoły, mając za sobą pewne doświadczenie i podstawy teorii muzyki, (Chris wyrósł w artystycznej rodzinie) a przede wszystkim wigor i organiczną wręcz chęć muzykowania - zaczęli podróżować po hrabstwie Yorkshire i innych rejonach Anglii, zarabiając na życie graniem w tamtejszych robotniczych klubach i pubach. Nazywali się wtedy, chyba trochę z narkotykowym podtekstem: "Essence".Potem jeszcze byly nazwy: "The Black Cats" (1966) i "The Four Corners" (1967) oraz "Long Side Down". Ich perkusistą był wówczas – Ron Kelly. (Ronald Bruce Kelly, ur. 10.02.1950 roku w Winchester, Hampshire). Ludzie lubili ich, mieli to "coś" w sobie, ale to "coś" było wtedy jeszcze w kołysce.

W 1968 roku zmienili nazwę zespołu na: "The Elizabethans", a ich ówczesny menadżer Mark Jordan po raz pierwszy wysłał do różnych wytwórni płytowych nagrania-demo zespołu, nie osiągając jednak zainteresowania z ich strony.


The Elizabethans

W roku 1970 grupa, która na tę specjalną okazję zmieniła znowu nazwę, tym razem na:"Kindness"podpisała kontrakt z wytwórnią RCA. Nagrano singiel – "Lindy Lou / Light of love", który niestety nie został zauważony przez przypadkowe brytyjskie społeczeństwo. W 1971 roku ich nowy menadżer Dave Eager wysłał do kilku firm świeżo nagrane dema zespołu i dzięki temu w lutym następnego roku wytwórnia DECCA wydała trzy single z piosenkami: "Let the good times roll", "Oh Yeah" i "Make it better", jednak i te płytki nie przyniosły czterem chłopakom z Bradford spodziewanego sukcesu.

W tym czasie zespół zaczął podróżować po całej Anglii w towarzystwie Peter’a Noon’a – byłego wokalisty grupy Herman’s Hermits jako jego, przepraszam za wyrażenie: "backing group". Wtedy właśnie, na trasie koncertów, poznali swojego późniejszego menadżera Bill’a Hurley’a, który będąc starym doświadczonym lisem w tej branży i znawcą nieoszlifowanych diamentów - podpisał z nimi kontrakt w 1973 roku.

W tym samym roku Ron Kelley odchodzi od zespołu, a jego miejsce za perkusją zajmuje były kolega szkolny Chrisa, Alana i Terriego: Pete Spencer.

Bill Hurley tymczasem nie próżnuje – organizuje spotkanie zespołu z szefem wytwórni RAK RecordsMickie Most’em, który z kolei poleca ich najlepszemu w tych czasach duetowi twórców i producentów muzyki rozrywkowej: Nicky Chinn’owi (Nicholas Barry Chinn) i Mike Chapman’owi (Michael Donald Chapman), którzy właśnie wtedy rozglądali się za nowymi twarzami.


Mike Chapman i Nicky Chinn

Po podpisaniu nowego kontraktu, zespół Kindness zmienił nazwę na"Smokey". Pierwszy album - "Pass it around", następny - "Changing all the time" i longplay nagrany w USA - "Smokey" - są sygnowane właśnie tą nazwą. Jednak ze względu na działalność sławnego w tym czasie Smokey Robinson’a – nazwa zespołu została, tym razem już ostatecznie zmieniona na to co tak lubimy:

"SMOKIE"

Genialność Chinn’a i Chapman’a, znakomity głos Chrisa Normana, dobre wyczucie rock’n’rolla wszystkich członków grupy i ich ciekawa prezencja zrobiły swoje – Smokie w krótkim czasie zdobywa rozgłos w całej Europie i nie tylko, a ich superprzeboje: "Don’t play your rock’n’roll to me", "If you think you know how to love me" czy "Mexican girl" wprawiają w trans nastolatków na całym świecie. Utwór Chinn’a i Chapman’a "Living next door to Alice" nagrany wcześniej przez grupę "New World", odświeżony przez Smoków w 1976 roku przyniósł zespołowi światową sławę. Piosenka ta podobno nie podobała się członkom zespołu. Autorami przebojów grupy są nie tylko panowie Chinn i Chapman, udane kompozycje piszą również sami członkowie zespołu tworząc spółki autorskie: Norman/Spencer i Silson/Uttley.

Grupa największą popularnością cieszyła się w Niemczech, Norwegii, no i oczywiście w Polsce. Nasz piękny kraj Smoczki odwiedzili w 1977 roku. Dali koncert w Sali Kongresowej i nagrali program telewizyjny. Po ich odjeździe tysiące zagorzałych fanów czatowało z nastawionymi magnetofonami przy radioodbiornikach na cokolwiek z ich repertuaru. A potem zdzierali taśmę do krwi odsłuchując to, co udało im się nagrać (siebie nie wykluczam), albo traciło majątki kupując na różnych targach tak wtedy trudne do zdobycia zachodnie płyty z ich muzyką (siebie również nie wykluczam).

Sielanka trwała do 1978 roku, wtedy to ukazał się ostatni album grupy Smokie z udziałem spółki Chinn/Chapman: "The Montreux Album", następny longplay z 1979 roku – autorstwa tylko członków zespołu, moim zdaniem bardzo udany: "The Other Side OF The Road" – niestety nie spotkał się ze spodziewanym zainteresowaniem. Warto wspomnieć w tym miejscu o superhicie "Stumblin’in" nagranym w 1978 roku przez Chrisa w duecie z Suzi Quatro (zresztą również moją ulubienicą), oraz singlu napisanym w tym samym roku przez Normana i Spencera dla gwiazdy piłkarstwa Kevin’a Keegan’a.

Potem jeszcze zespół nagrał trzy albumy: "Solid Ground" – 1981 – z jedynym rzucającym się w ucho przebojem: "Take good care of my baby", "Strangers in Paradise" – 1982, "Midnight Delight" –1982.

Następnie zespól przestał praktycznie istnieć, a Chris Norman rozpoczął w 1982 roku swoją solową karierę albumem: "Rock away your teardrops".

W 1985/86 roku zespół znowu przez jakiś czas usiłuje koncertować w starym składzie (chociaż już bez Pete’a Spencera), jednak w 1986 Chris definitywnie odchodzi, rekomendując Terry’emu i Alanowi na swoje miejsce ex-wokalistę grupy Black Lace – Alan’a Barton’a, którego głos do złudzenia przypominał głos samego mistrza. Alan i Terry początkowo mają opory, jednak słysząc na imprezie w domu Terry’ego śpiew w duecie Chrisa i Alana Bartona, akceptują nowego wokalistę. Zespół Smokie w 1988 roku odżywa, koncertują, nagrywają z niezłym podobno powodzeniem, aż do tragicznej śmierci Alan’a Barton’a w marcu 1995 roku w wypadku autobusu, gdy zespół przebywał na trasie koncertowej w Niemczech.

Napisałem "podobno" – bo to już nie moja brocha, mój bzik dotyczy zespołu Smokie w składzie klasycznym: Chris/Alan/Terry/Pete.

Po śmierci Alan’a Barton’a od zespołu odchodzi również Alan Silson. Obecnie tylko jeden gość z moich znajomych gra i śpiewa w zespole Smokie – Terry Uttley.

Aktualny skład grupy: